poniedziałek, 12 listopada 2007

Poniedziałek a ja dopiero sie biorę do pisania. Wychodzi mój brak systematyczności i konsekwencji. Jednak nie poddam sie tak łatwo i będę pisał mimo przerwy. Nie zamierzam opisywać minionych wydarzeń, lecz koncentrować się na dniu dzisiejszym.
Dziś byłem umówiony na spotkanie z Panią dyrektor Opieki Społecznej zatem na umówione spotkanie wybrałem się i mimo ostrego przeziębienia byłem mocno podekscytowany wiedząc, że zaważą się losy mojej najbliższej przyszłości a może i przyszłości bardziej odległej. Pani dyrektor poinformowała mnie, że chce, abym został pracownikiem socjalnym. Rozmowy na ten temat prowadziłem już wcześniej, ale od dziś jest to pewne, że w moim mieście powstaje nowatorska działalność, której realizatorem będzie moja właśnie skromna osoba. Mianowicie będę streetworkerem co można rozumieć jako pedagog ulicy. Oczywiście ucieszyłem się bardzo na wieść o tym, gdyż właśnie po to się uczę. Chcę pomóc młodym ludziom stawiać kroki ku dojrzałości. Zresztą modliłem się z moją wspaniałą przyjaciółką i dziewczyną zarazem o pracę, zaznaczając, że chciałbym pracę w której będę się mógł realizować. Odpowiedź przyszła dwa dni później w postaci tej właśnie oferty. Czy Bóg nie jest dobry?????
Dziś też miałem niespodziewanych gości. Odwiedzili mnie reprezentanci znanego wszystkim wyznania Świadków Jehowy. Oczywiście chętnie zaprosiłem ich do siebie by porozmawiać, gdyż chętnie rozmawiam z ludźmi o Bogu. Rozmowa nie trwała zbyt długo gdyż, po przedstawieniu swoich przygotowanych wcześniej tematów zadano mi pytanie czy wiem co to jest dobra nowina? Usłyszawszy wcześniej, że dobrą nowiną jest to, że nastanie kiedyś królestwo niebieskie odpowiedziałem, że ja znam inną dobrą nowinę. Odpowiedziałem, że dobrą nawiną jest to, że mamy Zbawiciela, który oddał za mnie życie i zwyciężył nad śmiercią. Na taką odpowiedź widocznie nie byli przygotowani więc śpiesznie zapragnęli zakończyć spotkanie zapewniając, że było bardzo miło udali sie do wyjścia. Na koniec napomnieli też, że jeszcze mnie odwiedzą, ale może w zmienionym składzie. Przyjąłem wyzwanie i zaprosiłem ponownie.
To tyle na dzisiaj choć chciałem jeszcze napisać o ważnych decyzjach jakie podjąłem. Zrobię to przy innej okazji.

Brak komentarzy: