sobota, 15 maja 2010

Łzy radości!


Człowiek z różnych powodów płacze. Jedni ronią łzy smutku, inni bólu, czy cierpienia, inni złości i frustracji. Są też jednak łzy radości:). Kiedy o poranku wołałem do Boga, zdałem sobie sprawę, że stoję przed Absolutnym, Świętym i Niewyobrażalnie Wielkim Bogiem. Ta świadomość sprawiła, że nie potrzebowałem myśleć o sobie, o swoich problemach czy troskach. Mogłem zupełnie skoncentrować się na Bogu i odpocząć w Nim. Świadomość własnej niemocy i Jego wszechmocy pozwoliła tym bardziej Mu zaufać. Zdany na mojego Króla, oparty na Wiecznej Skale nie muszę troszczyć się o nic... Ta poranna modlitwa pozwoliła mi z radością przystąpić do lektury Słowa Bożego. A dziś, ku mojemu zdumieniu kolej na 14 rozdział Ew. Jana, a w nim: Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie. W domu Ojca mego wiele jest mieszkań...Idę przygotować wam miejsce. Jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znów i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli. Ten ustęp Pisma był dla mnie jak kropka nad "i" w relacji z Panem. Jezus przez swoje zapewnienie dane uczniom napełnił moje serce tak wielką radością, że łzy same płynęły ku uciesze mojego Zbawcy. Kocham Cię Jezu!

Brak komentarzy: