piątek, 28 maja 2010

niespodziewane odwiedziny:)


Dziś około południa nieoczekiwanie odwiedziły mnie dwie panie, które na wstępie rozmowy zadały mi pytanie: czy Bóg troszczy się o nas? Oczywiście odpowiedziałem i zacząłem rozmawiać z owymi niewiastami. Po chwili kobiety zaznaczyły, że tkwi we mnie potencjał do bycia dobrym Świadkiem Jehowy. Dodały również, że z rozmowy wynika, iż znam Pismo Święte i na pewno szukam Boga. Następnie zadały mi pytanie: czy uważa pan, że nasza obecność jest wynikiem prowadzenia Jehowy? Odpowiedziałem: oczywiście mają panie racje. 5 min. przed przyjściem Pań, rozważałem Pismo Święte a moje oczy przykuł fragment z II Listu Św. Piotra: Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Po czym dodałem, że Bóg przestrzegł mnie przed wizytą niespodziewanych gości. Panie nie zostały zniechęcone więc rozmawialiśmy dalej.
Postanowiłem sam zadać pytanie: czy uważają panie, że Jehowie należy się chwała? padła odpowiedź twierdząca. A czy uważają panie, że Jehowie należy się cześć? padła ta sama odpowiedź. A czy uważają panie, że Jehowie należy się uwielbienie? kobiety zdecydowanie odpowiedziały, że TAK.
Zadałem następnie pytanie: W księdze Izajasz napisane jest: ...Ja jestem Bogiem i nie ma innego. Przysiągłem na siebie, z moich ust wyszła prawda, słowo niezmienne, że przede mną będzie się zginać wszelkie kolano, będzie przysięgał wszelki język. A w Liście do Filipian Paweł piszę, że: na imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano i na niebie i na ziemi, i pod ziemią. I aby wszelki język wyznawał, że Jezus jest Panem ku chwale Boga Ojca - czy z tego wynika, że Paweł bluźnił? Dodałem też: na czyje Imię zegnie się wasze kolano?
Rozmawialiśmy jeszcze o osobowych cechach Ducha Świętego jak np.: Duch pociesza, że Ducha można zasmucić, że Duch działa jak chce, że Duch prowadzi, przeszkadza w planach, napełnia mądrością. Te wszystkie cechy są właściwe OSOBIE a nie "czynnej mocy", jak Ducha nazywają Świadkowie. Niestety wszystkie moje argumenty zostały skwitowane stwierdzeniem, że opieram się na ludzkiej nauce a nie na Piśmie Świętym i poradziły mi panie, bym starał się być bardziej niezależnym w myśleniu...
Po rozmowie panie zapytały, czy mogą przyjść jeszcze raz, tym razem jednak z mężczyzną, abyśmy mogli sobie porozmawiać jak mężczyźni, nie czując skrępowania przed sobą. Odparłem, że bardzo chętnie porozmawiam. A na sam koniec poprosiłem o imiona tych pań i obiecałem, że pomodlę się do Boga by Chrystus - nadzieja chwały - stał się dla nich wszystkim!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mniej niezależny w myśleniu? niezależny od czego? Od Pisma Świętego? A może zależny od nauk świadków? ;-)