wtorek, 26 lutego 2008

Wyrzeczenie

Każdego dnia człowiek stoi przed wyborami. Od samego rana musimy wybierac w co się ubrać, co zjeść na śniadanie, iść do pracy czy może jechać itd. Decyzje mogą być trafne bądź nie, konsekwencje wyboru poważne lub mniej. Wyborów dokonywanych przez człowieka jest niezliczona ilość, nie wszystkie mają szczególne znaczenie, bo mało ważne jest czy użyje tej pasty do zębów czy innej. Jednak przed człowiekiem stoi jeden najważniejszy wybór dotyczący całego jego życia. Wybór ten dotyczy życia i śmierci. Człowiek nie rodzi się chrześcijaninem! Nie rodzice decydują o tym czy będę naśladowcą Chrystusa. Nie chrzest mnie czyni zbawionym, ale świadoma decyzja oddania swojego życia Jezusowi Chrystusowi. Decyzja o poważnych konsekwencjach, skutkiem której człowiek wybiera życie wieczne bądź śmierć w oddaleniu od Boga. Decyzja związana z wielką nagrodą, ale i wielkim poświęceniem. Wiem co znaczy kroczenie za Bogiem w czystości i poświęceniu. Wiem co to znaczy rezygnacja z przyjemności dla dobra Bożego Królestwa. Wybrałem drogę za Jezusem i wiem, że krzyż nieść muszę. Czy jednak jest mi z tego powodu ciężko. Szczerze przyznaję, że czasami tak i byłbym hipokrytą gdybym stwierdził inaczej. Jednak nie żałuję ani chwili spędzonej na nowej drodze życia. Przede mną stoją wybory dotyczące moich relacji z Panem. Niedawno zdecydowałem, że nie będę pił alkoholu, by w ten sposób zapobiec ograbianiu się z godności, którą posiada istota stworzona na obraz i podobieństwo Boga. Decyzja o tym wyrzeczeniu niesie konsekwencje szczególnie w polskiej rzeczywistości, gdzie większość mojej rodziny i znajomych do spotkań potrzebuje odpowiednich trunków. Czy żałuje? ani chwili jeszcze nie żałowałem tej decyzji! Ostatnio również postanowiłem wykasować wszystkie pirackie programy, gry, filmy, muzykę. Czy żałuję? ani chwili jeszcze nie żałowałem a czas poświęcony na korzystanie z tych "przyjemności" poświęcam na relacje z moim Bogiem. Bardzo się cieszę, że te wyrzeczenia choć z pozoru trudne przynoszą mi tyle radości i spokoju. Bóg zna ludzkie słabości i wie ile człowieka kosztuje wyrzeczenie się pewnych rzeczy, ale On zapewnia w swoim Słowie, że Jego jarzmo jest dla nas lekkie i przyjemne. Doświadczam tego codziennie. Im więcej z siebie powierzam Jezusowi tym bardziej szczęśliwym staję się człowiekiem.

KOCHAM CIĘ JEZU!!!

niedziela, 24 lutego 2008

Czasem z powodu własnych błędów czuje sie zagubiony. Stawiam kroki na drodze życia nieśmiało. Nie chce popełnić znowu głupstwa. Idę już coraz pewniej i śmielej, w końcu prawie biegnę i... leżę. bolało! Podnoszę się i ta sama historia, jednak tym razem ostrożniej. Badam teren, przyglądam się wypatrując niebezpieczeństw i gdy wydaje się, że jest już bezpiecznie - upadam z powodu braku czujności. Tak wygląda moje życie.Wstaję i idę a za chwilę upadam, robię coś głupiego. Zwariował bym chyba gdyby nie pewność, że nad tymi moimi poczynaniami czuwa ktoś większy ode mnie. Świadomość, że jest ktoś kto nieustannie gotowy jest, aby mi przebaczyć i pomóc wstać nie pozwala mi być obojętnym wobec Niego. Wiem, że On jest moim "cieniem" przy mym boku prawym, że kiedy ja jestem zatwardziały on spogląda na mnie okiem łaskawym. I już nie chcę stąpać po omacku wolę raczej wpatrywać się w Niego i iść śladem tego, który własną krwią wyznaczył mi drogę, abym więcej nie błądził. Wiem, że kiedy naśladuję mojego Mistrza na pewno się nie zgubię. Chcę nieustannie spoglądać w Jego stronę, by upewniać się, że naśladuję Go należycie. Jezus Chrystus moim Panem, a moim szczęściem jest być blisko Boga.